Dzień budził się powoli. Spoza beskidzkich groni, na niebo zaczerwienione porannymi zorzami wychodziło złote słonko. W koronach drzew po polach i lasach zrywała się ze snu ptasia czereda i rozpoczynała swój codzienny koncert.

Na wzgórzach wznoszących się u stóp Czantorii zaroiło się od ludzkich postaci. Skośnoocy wojownicy tatarscy wychodzili ze skórzanych namiotów i rozpoczynali codzienną krzątaninę. Poili i karmili konie, doili klacze, rozpalali ogniska, z kumysu i tatarki przygotowywali dla siebie śniadanie.

Wkrótce potem przed namiotem wodza czambułu rozległo się dudnienie kotłów. Na ich odgłos dowódcy poszczególnych czambulików pośpieszyli do chana na odprawę. Tam odebrali rozkazy na cały dzień.

I tak straże na swych rączych konikach pogalopowały na szczyty okolicznych wzniesień, aby stamtąd wypatrywać zbliżających się oddziałów nieprzyjacielskich. Ordyńcy pełniący służbę przywozili w skórzanych workach wodę z okolicznych źródeł i górskich strumieni. Na obozowych ogniskach gotowali strawę dla całej czerni tatarskiej. A reszta czambułu, pod okiem samego chana Dżengeshara, zwanego też Dżengilowem, doskonaliła się w tańcu tatarskim.

Sam przesławny Tamerlan wynalazł ów szyk tatarski. Polegał on na tym, iż cała horda formowała się błyskawicznie w ogromny półksiężyc, który w krótkim czasie ogarniał wojska nieprzyjacielskie i wytracał je do nogi.

Po południowym posiłku aż do samego zmierzchu czambuł w dalszym ciągu odbywał swoje manewry… I tak przeminęło kilka dni.

Po jakimś czasie czambuł Dżengeshara zwinął skórzane namioty i ruszył w odległe kraje madziarskie, gdzie miał się połączyć z cała nawałą tatarską przed wyprawą na nowe podboje. W miejscu, gdzie u stóp Czantorii miał obozować w bardzo dawnych czasach czambuł Dżengilowa, powstała później wieś nazwana przez pierwszych jej mieszkańców Dzięgielowem. W miejscu zaś, gdzie wówczas miały stać namioty chana, wzniesiono dzięgielowski zamek.

Legenda pochodzi z książki J. Ondrusza pt. „Cudowny chleb: podania, baśnie i opowieści cieszyńskie” wydanej w Cieszynie w 1984 roku. W książce tej znajdują się również trzy inne podania związane z powstaniem Dzięgielowa: „Jak Nydeccy pachołcy ukarali złą dziedziczkę z dzięgielowskiego zamku”, „O sprytnym Piotrze z Dzięgielowa” i „O czarnej księżnie na Dzięgielowie”.

Czy wiesz, że:
istnieje kilka wersji pochodzenia nazwy Dzięgielów: – od rośliny dzięgiel; – od Piotra, który dzięki swojemu sprytowi ocalił Cieszyn przed Tatarami w zamian za co otrzymał przydomek „Dzingiłowa”, od nazwy osobowej np. od Jacoba Dzingela,

Niektóre nazwy występujące w starych dokumentach:
– Zengilow 1305r.
– zu Dzangilow, Dzangelow, Dzingelow 1441r.
– in Dziengielau 1444r.
– z Diengilowa 1453r.
– Diehilow 1523r.
– in Dzingelau 1573r.
– na Dzingilowie 1592r.
– na Dziengelow’e 1603r.
– Dżhylov 1611r.
– Dzingelau polnisch Dziehilow 1804r.
– Dzingellau slavisch Dzingelow 1836r.
– Dzięgiełów, Dzingelau 1900r.